wtorek, 9 grudnia 2008

Wieczór z siódemką

W minioną niedzielę miałem okazję i przyjemność wziąć udział wraz z mymi przyjaciółmi w degustacji win z oferty Weinhaus Jakob Gerhardt Polonia (www.jgp.com.pl).
Doświadczenie bardzo przyjemne, gdy w ciągu jednego wieczoru można skosztować siedem różnych win, a przy okazji co nieco o nich się nauczyć.

Jak nazwa domu win (a raczej Weinhausu) wskazuje w ofercie powinny dominować wina niemieckie, ale nic bardziej mylnego. Wprawdzie pośród tytułowej siódemki znalazło się "dwóch Niemców", ale reszta win pochodziła z różnych miejsc na świecie.

Oto kolejność w jakiej degustacja przebiegała pod przewodnictwem doradcy ds. win:

1. Na pierwszy ogień poszedł bardzo wytrawny sauvignon blanc z Chile, Colunquen Reserva 2003. Propozycja bardzo dobra na upalne dni. Szczególnie jeśli by modą niemiecko-austriacką dodać do mocno schłodzonego wina gazowanej wody mineralnej tworząć tzw. Spritzera.
2. "Pierwszy Niemiec" Bacchus Kabinett 2007 i tu największa dla mnie niespodzianka. Wino białe, półwytrawne o lekkiej nutce brzoskwinek w smaku. Idealne nawet dla osób, które nie przepadają za winem. Luźne wino do luźnej gadki;) Moim zdaniem najciekawsze odkrycie wieczoru.
3. "Drugi Niemiec" Morio-MusKat 2007. Wino pół słodkie, które cieszyło się powodzeniem wśród tych, którzy wolą coś słodszego. Dla mnie trochę za słodkie ;)
4. Południowo-afrykański Shiraz z roku 2007. Moim zdaniem nr 2 tego wieczoru. Piękny aromat, który zapowiada bogactwo smaku i tak też było. Gdyby nie zupełne zaskoczenie Bacchusem to na pewno było by numero uno z win degustowanych tego wieczoru. Dobre wino dla tych, którzy lubią czuć garbniki.
5. Francuz Merlot z 2006 Chavron Vin de Pays DOC. Bardzo przyzwoite wino z charakterystyczną dla Merlota łagodnością. Szczególnie odczuwaną po nieco agresywnym Shiraz z RPA. Ale coś kosztem czegoś - w tym wypadku bukiet gorszy niż bukiet Shiraza.
6. Duże zaskoczenie pojawieniem się w gronie do degustacji wina rumuńskiego mieszanki Merlota z Spaetburgunderem. Dla mnie zbyt słodkie, zbyt krótkie i niestety nie oczarowało mnie, ale to wszystko kwestia odbioru smaku.
7. Na koniec jeszcze jeden Francuz w fantazyjnie ozdobionej butelce, ale o okropnym smaku zaciągającym różyczkami i goździkami. Coś w czym znalazłem "to wewnętrzne fee" ;)

I w ten sposób udało nam się spędzić 2 godziny smakując i rozmawiając o winie. Jak dla mnie niezły sposób na niedzielny zimowy wieczór:) Tym bardziej, że z zaskakującym udziałem niemieckich win.
Jak powiedział to jeden z zacnych uczestników degustacji: nazwy szczepów niemieckich wymawianych w ich twardej mowie pasują bardziej do piwa niż do wina, ale potrafią pozytywnie zaskoczyć. Cóż można dodać, chyba tylko niemieckie: Das ist wahr ;)

Na koniec jeden szczegół techniczny: o bezpłatną degustację można poprosić na www Weinhaus Jakob Gerhardt Polonia.

sobota, 22 listopada 2008

Beaujolais: gdzie kupić?

W poprzednim poscie napisałem, że jeszcze nie udało mi się kupić Beaujolais nouveau w spuermarkecie, ale tak było do dziś. Okazało się, że w tym roku problem zakupu butelki Beaujolais w supermarkecie zniknął.

W tym roku można kupić Beaujolais w Carrefour w cenie 16 PLN za butelkę (jeśli wybieramy markę firmowaną przez Carrefour) lub 11 PLN za butelkę jeśli wybierzemy inną winnicę. Mnie natomiast udało się kupić Beaujolais za 8,95 PL
N w Biedronce. Zdjęcie butelki poniżej :)

Wrażenia z degustacji wkrótce.


czwartek, 20 listopada 2008

Beaujolais nouveau znów uderza... do głowy


I znów nadszedł trzeci czwartek listopada, i znów jak tradycja nakazuje ludzie w wielu miejscach, a szczególnie w Beaujolais, obchodzą święto młodego wina.

Na początek kilka słów przypomnienia. Beaujolais jest okręgiem winiarskim często zaliczanym do samej Burgundii, chociaż moim zdaniem można potraktować go trochę oddzielnie ze względu na wyjątkowe święto, które tam właśnie się odbywa. Wina w Beaujolais produkuje się głównie ze szczepu gamay. Wino to charakteryzuje się mocno owocowym smakiem co wynika z faktu, że spożywa się je już w 6 tygodni po winobraniu.

A teraz ciekawostka związana z regulacjami dotyczącymi wina we Francji. Wynika z nich, że wino serwowane w czasie od zbiorów do wiosny nosi nazwę primeur, natomiast wino serwowane od zbiorów do kolejnego winobrania nazywa się nouveau. Technicznie rzecz więc biorąc wino, które pije się w trzeci czwartek listopada to raczej Beaujolais primeur. Ot taka lekka ironia losu ;)

Jeśli chodzi o kupienie butelki Beaujolais to ciągle mam problemy, aby znaleźć je w supermarkecie. W sklepach z winem też miałem problemy, aby je znaleźć. Cóż jak na razie pozostaje świętować w restauracjach, które serwują Beaujolais w trzeci czwartek listopada, co jeśli jest się z grupą przyjaciół i tak pozostawia miłe przeżycia.

Udanych degustacji w święto Beaujolais, które właśnie się zaczęło!

W opracowaniu korzystano z: "Wino porady dla smakoszy" R.Kriesi, P.Osterwalder; Wydawnictwo Arkady oraz z Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Beaujolais_nouveau

środa, 5 listopada 2008

Lepszego by Emil nie wystrugał... ;)

Po bardzo długiej przerwie w końcu udało się przerwać milczenie spowodowane zmianami po letnich miesiącach wakacyjnych.

Listopad to miesiąc szczególny, ze względu na święto młodego wina Beaujolais nouveau, które tym razem przypada 20 listopada - jako, że to akurat data trzeciego czwartku listopada w tym roku. Lecz dziś jeszcze nie o tym, ale o stojakach na wino.

Idealne warunki do przechowywania wina określane są przez stałą temperaturę (najlepiej około 10 stopni Celsjusza), odpowiednią wilgotność (aby pory korka się nie otwierały) oraz pozycję butelek, w której wino powinno leżakować. Jako, że niewielu może pozwolić sobie na piwniczkę z winami jaką pokazano w reklamie z udziałem Franza Beckenbauera przed którymiś tam mistrzostwami kiedy był trenerem reprezentacji piłkarskiej Niemiec, więc pozostaje całkiem łatwa do osiągnięcia pozycja "leżąca" butelek wina.

Na początek dobrze jest kupić mały stojak na wino. Może być na 8 butelek, który jest do kupienia w sklepach Ikea (zdjęcie obok) za kilkanaście złotych. Tak zacząłem ja i przez kilka lat spełniał znakomicie swoją funkcję.

W miarę rozwoju mojej winnej edukacji zaczęło pojawiać się coraz więcej butelek wina, które nie mieściły się już na poczciwym stojaku ze "szwedzkiej stajni". Długo szukałem miejsca gdzie można by kupić większy stojak, aż w końcu znalazłem firmę DREWREM przez Allegro, która oferuje stojaki na różne ilości butelek. Ze względu na ograniczoną liczbę miejsca w mieszkaniu (też niestety nie mam piwniczki jak Franz ;) ) wybrałem stojak na 28 butelek.

Paczka przychodzi jako "flat pack" ;)


W komplecie są wkręty i nie stanowi to super wielkiego problemu, aby taki stojak złożyć jeśli ktoś choć raz miał w ręku wkrętak ;) Efekt mojej pracy na zdjęciu poniżej :)


I znów coś skandynawskiego łączy się z tym stojakiem, bo jestem pewien, że Emil z Lunebergi z pewnością wystrugałby taki w swej drewutni, do której tak często wysyłał go jego ojciec.

sobota, 16 sierpnia 2008

Zaczarowane Bordeaux


U każdego fascynacja winem zaczyna się od butelki trunku z jednego z tak licznych miejsc na świecie, gdzie wino powstaje. W moim przypadku było to wino z Bordeaux.

Na początek trochę informacji o samym regionie. To w tym rejonie Francji mieszkają stare szlacheckie rody, ale co ciekawe do 1451 roku Bordeaux pozostawało pod panowaniem Anglii, co miało wpływ na region. Główną rzeką jest Garonna, która w okręgu Medoc naniosła rozległe żwirowe podłoże, które jak okazało się w XVII wieku jest bardzo korzystne dla uprawy winorośli.
Oprócz wymienionego okręgu Medoc słynne wina pochodzą również z Saint-Emilion, Graves, Pomerol oraz Sauternes.

Każde wino z Bordeaux jest mieszanką wielu szczepów co jest źródłem bogactwa smaku win z tego regionu. Jeśli chodzi o Medoc i Graves to dominuje cabernet sauvignon, który zawiera dużo garbników oraz barwników. W wyniku tego czerwone wino z tych dwóch okręgów posiada mocny intrygujący smak.
W okręgach Saint-Emilion oraz Pomerol wina są "bardziej miękkie, krągłe i zmysłowe". Wszystko dzięki szepowi merlot dominującemu w winach z tych okręgów.
Wreszcie okręg Sauternes, gdzie produkuje się białe słodkie wino ze szczepów semillon i sauvignon blanc pokrytych szlachetną pleśnią (Botrytis cinerea). Pleśń powstaje dzięki mgłom pojawiającym się późną jesienią znad zlewiska zimnego Ciron oraz ciepłej Garonny.

Najsłynniejszymi winnicami Bordeaux są: St-Estephe, Pauillac, St-Julien, Listrac, Moulis i Margaux. Butelki win grand cru pochodzących z tych rejonów mogą kosztować po kilka tysięcy euro, ale jeśli wziąźć pod uwagę, że wino najpierw rok, dwa dojrzewa w dębowej beczce, a później dziesięc, dwadzieścia lat w butelce zanim ujawni swoją znakomitość to być może to pomoże zrozumieć taką cenę.

Bordeaux na prawdę oferuje wielkie bogactwo win i to nie tylko o niebotycznych cenach. W wielu supermarketach można kupić wino o apelacji AOC za mniej niż 20 zł za butelkę, a we Francji za mniej niż 4 EUR. Aż się chce pojechać na wakacje, gdzie wieczorami można smakować wina z lokalnych winnic wraz z bagietką i dobrym serem pleśniowym. Czyż dla miłośnika wina nie byłby to kawałek raju? Dla mnie na pewno i mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę.

Opracowano na podstawie: "Wino porady dla smakoszy" R.Kriesi, P.Osterwalder; Wydawnictwo Arkady

środa, 13 sierpnia 2008

Marzemino przywiezione z nart


Dziś kolej na wino, które zaskoczyło mnie podczas wyjazdu zimowego na narty do Włoch do regionu Trentino, miasta Andalo. Taki wyjazd to jazda na stokach w dzień, a wieczorkiem dobrze otworzyć butelkę lokalnego wina, kupić świeże oliwki oraz ser pleśniowy. Idąc takim tokiem rozumowania natrafiłem w sklepie z artykułami regionalnymi na Marzemino.

Wino posiada apelację DOC, która odpowiada francuskiej AOC, ale o tym w jednym z kolejnych postów o apelacjach i podziałach win we Włoszech. Butelka kryje łagodny smak z małą ilością garbników. Wprost idealne do rozmów w gronie przyjaciół i do wspominania wydarzeń mijającego dnia.

Jeśli będziesz miał okazję, drogi czytelniku, dotrzeć w region Trentino polecam zakup Marzemino. Butelka kosztuje 6 EUR, ale będzie to dobrze wydana kwota.

Na koniec małe zdjęcie ze stoku Paganelli - trochę chłodu dla tych, którzy jak ja walczą z upałami.

czwartek, 7 sierpnia 2008

Wino i finanse


Każdy miłośnik wina słyszał o winie, które może kosztować zawrotną sumę za butelkę. Powstaje więc pytanie: Czy można w wino zainwestować?
Okazuje się, że można. W tym celu należy skontaktować się z odpowiednim domem aukcyjnym i otworzyć konto u brokera. Najprężniej rynek handlu winem rozwinięty jest w Londynie i Chicago.

Kupionego wina wcale nie trzeba zabierać ze sobą do domu, ponieważ firmy organizujące obrót winem oferują piwnice, w którym wino można przetrzymywać. W takich piwnicach monitorowana jest temperatura i wilgotność co zapewnia takie warunki przechowywania wina, że ryzyko zepsucia wina ograniczone jest do minimum.

Zmiany na rynku wina obrazowane są przez odpowiednio stworzone indeksy. Przykładem może być tutaj WAM Fine Wine Index, w swoim koszyku (na podstawie, którego określana jest jego wartość) posiada wina z renomowanych winnic.

Na koniec kilka słów o tym jak bardzo może wzrosnąć cena markowego wina. Prym wiodą wina francuskie i tak Chateau Lafite w 1982 kosztowało 300 GBP za butelkę a w 2006 9850 GBP, co daje stopę zwrotu 15% na rok. Drugim przykładem jest Chateau Margaux, którego butelka w 2000 r. kosztowała 1400 GBP a sześć lat później 4900 (wzrost 22% w skali roku).

Inwestycja w wino jest z pewnością ciekawym sposobem na dywersyfikację portfela inwestycyjnego, ale żeby zainwestować trzeba dysponować pewnym kapitałem. Dla przykładu, aby móc wejść do brytyjskiego funduszu Fine Wine Fund trzeba dysponować kwotą minimum 5000 GBP. Aha i jeszcze jedna sprawa nie można zapomnieć o prowizji od sprzedaży wina, która w przypadku domów aukcyjnych może dochodzić do 10% wylicytowanej ceny.

Opracowano na podstawie: "In vino pecunia, w butelce zysk" Paweł Zielewski. Forbes Investor 01/2008

środa, 6 sierpnia 2008

Regiony winiarskie we Francji


Francja - kraj, który swym winem zawojował świat. Jeśli kraje winiarskie porównać by do rady nadzorczej to Francję można śmiało nazwać honorowym przewodniczącym.

Obok Włoch Francja jest największym producentem wina, a dzięki pasji ludzi, którzy tam wino tworzyli dziś możemy się cieszyć hiszpańską Rioją i winami ze szczepu merlot z Chile.

W takim razie kilka słów o tym gdzie wino we Francji się tworzy. Można wyróżnić następujące regiony winiarskie:
  • Burgundia - region, w którym powstaje słynny Burgund ze szczepu pinot noir zwany winem królów.
  • Bordeaux - obecnie region chyba najbardziej znany, a wino z Bordeaux wygrało walkę o stoły z Burgundem.
  • Szampania - to tam powstaje "bąbelkowe" wino, któremu agent 007 wiele zawdzięcza ;)
  • Prowansja - miejsce, gdzie różowe wino smakuje na prawdę wyjątkowo.
  • Dolina Rodanu - oferuje wyjątkowe wina ze szczepu syrah.
  • Langwedocja-Roussillion - znane z wina czerwonego oraz słodkiego muscatu.
  • Dolina Loary - miejsce, gdzie z tysiąca kilometrów rzeki, aż czterysta jest pokryte winnicami, które oferują aromatyczne wino.
  • Chablis - słynące z bractwa Chablis i białego wina.
  • Beaujolais - okręg w sąsiedztwie Burgundii, znany szczególnie ze święta młodego wina.
  • Alzacja - miejsce gdzie francuskie wino styka się z wpływami niemieckimi.
  • Jura - region gdzie bardzo charakterystyczne wina produkuje Chateau-Chalon.
  • Sabaudia - tutaj powstaje białe wino Crepy oraz musujące wino Seyssel.
Jak na honorowego przewodniczącego przystało regionów jest sporo, ale z tej różnorodności można czerpać niesamowite bogactwo smaku, aromatu i koloru.

W kolejnych postach postaram się po krótce omówić każdy z regionów winiarskich Francji prezentując szczepy, z których produkuje się tam wino oraz najbardziej znane winnice.

Opracowano na podstawie: "Wino porady dla smakoszy" R.Kriesi, P.Osterwalder; Wydawnictwo Arkady

wtorek, 5 sierpnia 2008

Udana argentyńska fuzja


Dziś o kolejnym winie, które bardzo mi przypadło do gustu. Mowa tutaj o argentyńskim winie o ciekawej nazwie fuZion.

Z etykietki wina można się dowiedzieć, że pochodzi ono z regionu Mendoza. Region ten znajduje się w środku Argentyny (patrząc z północy na południe) nad granicą z Chile. Kompozycję i dobry smak wina zawdzięczamy "wielkiej pasji i zaangażowaniu" rodziny Zuccardi.

Do momentu kiedy natknąłem się na fuZjon myślałem, że wina argentyńskie to przede wszystkim wina ze szczepu malbec. fuZjon zmieniło to pojęcie. Każda butelka jest udaną fuzją dwóch szczepów:

- Shiraz i Cabernet Sauvignon, wtedy butelka ma etykietkę w kolorze fioletowym;
- Temparnillo i Malbec, gdzie butelka ma etykietkę w kolorze jasno-żółtym lub kremowym, zależy jak kto rozróżnia kolory ;)

Jeśli miałbym opisać wino słowami to użyłbym: jedwabiste, dobrze zbudowane o owocowym bukiecie. Jego butelka nadaje się zarówno do posiłku z czerwonym mięsem, mięsa z grilla jak i do prostej degustacji wieczorem w miłym gronie znajomych lub rodziny.

Wino można kupić w supermarkecie i kosztuje ono nieco ponad 20 zł za butelkę. Jest to naprawdę dobra cena za to co wnętrze butelki z ładną etykietą oferuje.

Można więc powiedzieć, że to wino jest naprawdę dobre, a w ustach mieszkańców okręgu Mendoza zapewne brzmiało by to: Este vino es muy delicioso. Przyjemnych chwil przy fuZjon!

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Korek czy zakrętka?


Pytanie postawione raczej przekornie, bo przecież jak to być może, że wino nie ma korka? A co z miłym dźwiękiem przy otwieraniu butelki wina?

Najpierw kilka słów skąd bierze się korek. Wszystko dzięki dębowi korkowemu (łac. Quercus suber). Jego kora służy do produkcji korka i potrzeba aż 20 lat, aby osiągnęła ona odpowiednią grubość. Wtedy korek ma odpowiednią długość (4-5 cm) i jest bez oczek, przerostów i pustych wnęk.

Liczba dębów jest ograniczona (najwięcej jest ich w Hiszpanii i Portugalii, mniej we Francji, Algierii i Kalifornii), a amatorów wina przybywa w szybkim tempie. Źle wykonany korek zwiększa ryzyko tzw. skazy korkowej, która w efekcie równa się ze stratą wina znajdującego się w butelce.

Z tego powodu w ostatnich latach można spotkać coraz więcej win z korkiem syntetycznym, a na horyzoncie pojawia się widmo butelki wina z zakrętką jak na butelce wody. Chociaż nie udało mi się kupić wina z nakrętką w Polsce, to butelka pinot noir z winnic księcia Hansa-Adama II w Vaduz taka właśnie nakrętkę miała.
Nakrętką zainteresowani są najwięksi producenci wina, więc pewnie wkrótce coraz więcej takich butelek będzie pojawiać się w sklepach.

I jak wkrótce będzie można rozumieć francuskie powiedzenie: "Korkociąg miej zawsze przy sobie, a już wino się znajdzie"?

Opracowano na podstawie: "Poradnik wino" przygotowany przez Centrum Wina dla Rzeczpospolitej

niedziela, 3 sierpnia 2008

Klasyfikacja win z Francji


W większości przypadków, gdy zapytać o kraj z największymi tradycjami winiarskimi, ludzie odpowiedzą: Francja. Jest pewna magia w winach francuskich, które zachwycają swą różnorodnością.

W tym poście krótko o francuskim sposobie oznakowania pochodzenia, który przejęło wiele innych krajów.

Zaczynając od najniższego szczebla hierarchii można wyróżnić:
  • vins de table, czyli wina stołowe;
  • vins de pays - wina lokalne z wyszczególnioną nazwą miejsca pochodzenia geograficznego;
  • vins delimites de qualite superieure - wina o wyższej jakości o zastrzeżonej nazwie geograficznej;
  • wina klasy appellation d'origine controlee (AOC lub AC), czyli wina o ściśle zastrzeżonej nazwie pochodzenia.
Dzisiaj 30% wszystkich win to wina klady AOC. Klasa AOC gwarantuje pochodzenie, ścisłe przestrzeganie przepisów odnośnie szczepów winorosli, kontrolę smaku, ale nie jakości.

Wiele okręgów winiarskich stosuje własną klasyfikację wina, która mówi o jakości i świetności wina. Najbardziej znana jest klasyfikacja z okregu Medoc z roku 1855. Nakłada ona na wina grand crus classes, stopniując je na podstawie jakości winogron. Można mówić o pierwszych, drugich, trzecich, czwartych i piątych crus classes. Na końcu znajdują się crus bourgeois, czyli wina z dawnych winnic mieszczańskich należących do mieszkańców Bordeaux.

Opracowano na podstawie: "Wino porady dla smakoszy" R.Kriesi, P.Osterwalder; Wydawnictwo Arkady

Bułgarski dywanik


Tym postem chciałem zacząć cykl o winach, które mnie miło zaskoczyły swym smakiem i których spróbowanie mogę polecić.

Na pierwszy ogień idzie bułgarskie wino Tcherga. Zgodnie z tym co jest napisane na etykietce wina Tcherga to tradycyjny kolorowy bułgarski dywanik. Co więcej taki dywanik można zobaczyć na etykietce, która wyróżnia to wino.

Charakterystyczną cechą wina, oprócz wspomnianej etykiety, jest zalakowany korek. Nie znajdziemy tam tradycyjnej "owijki" z plastiku lub sreberka. Korek zalany jest woskiem. Dlatego często do wina dodawany jest lejek, a czasami sprzedawane jest także w promocji w korkociągiem typu "sommelier".

Wino tworzone jest w winnicy w Starej Zagorze i można zakupić zarówno wino białe jak i czerwone. Wino czerwone, w którym gustuję, dostępne jest jako wytrawne oraz półwytrawne i jest mieszanką szczepów Merlot, Cabernet Sauvignon i Rubin.

Tchergę można kupić praktycznie w każdym z supermarketów i to za mniej niż 20 zł za butelkę! Zaskakuje cena oraz smak wina, bo przecież nie chodzi o to aby kupować niebotycznie drogie wina, ale o to aby cieszyć się winem w gronie przyjaciół. Udanych degustacji!

piątek, 1 sierpnia 2008

Niech zabawa się zacznie


Udało się... Blog wystartował :)
Z mojego założenia w tym miejscu chcę zamieszczać informacje o winach, które zwróciły moją uwagę, o miejscach gdzie można je kupić oraz o różnych wydarzeniach związanych z promocją tego szlachetnego trunku.

Niech nie wieje tutaj nudą, ale będzie wesoło tak jak jest to przy winie.

Jak mawiała pewna Pani, z którą kiedyś pracowałem: "krzyżuję palce, aby się udało".