środa, 5 listopada 2008

Lepszego by Emil nie wystrugał... ;)

Po bardzo długiej przerwie w końcu udało się przerwać milczenie spowodowane zmianami po letnich miesiącach wakacyjnych.

Listopad to miesiąc szczególny, ze względu na święto młodego wina Beaujolais nouveau, które tym razem przypada 20 listopada - jako, że to akurat data trzeciego czwartku listopada w tym roku. Lecz dziś jeszcze nie o tym, ale o stojakach na wino.

Idealne warunki do przechowywania wina określane są przez stałą temperaturę (najlepiej około 10 stopni Celsjusza), odpowiednią wilgotność (aby pory korka się nie otwierały) oraz pozycję butelek, w której wino powinno leżakować. Jako, że niewielu może pozwolić sobie na piwniczkę z winami jaką pokazano w reklamie z udziałem Franza Beckenbauera przed którymiś tam mistrzostwami kiedy był trenerem reprezentacji piłkarskiej Niemiec, więc pozostaje całkiem łatwa do osiągnięcia pozycja "leżąca" butelek wina.

Na początek dobrze jest kupić mały stojak na wino. Może być na 8 butelek, który jest do kupienia w sklepach Ikea (zdjęcie obok) za kilkanaście złotych. Tak zacząłem ja i przez kilka lat spełniał znakomicie swoją funkcję.

W miarę rozwoju mojej winnej edukacji zaczęło pojawiać się coraz więcej butelek wina, które nie mieściły się już na poczciwym stojaku ze "szwedzkiej stajni". Długo szukałem miejsca gdzie można by kupić większy stojak, aż w końcu znalazłem firmę DREWREM przez Allegro, która oferuje stojaki na różne ilości butelek. Ze względu na ograniczoną liczbę miejsca w mieszkaniu (też niestety nie mam piwniczki jak Franz ;) ) wybrałem stojak na 28 butelek.

Paczka przychodzi jako "flat pack" ;)


W komplecie są wkręty i nie stanowi to super wielkiego problemu, aby taki stojak złożyć jeśli ktoś choć raz miał w ręku wkrętak ;) Efekt mojej pracy na zdjęciu poniżej :)


I znów coś skandynawskiego łączy się z tym stojakiem, bo jestem pewien, że Emil z Lunebergi z pewnością wystrugałby taki w swej drewutni, do której tak często wysyłał go jego ojciec.

Brak komentarzy: