sobota, 28 listopada 2009

Książka o winie Kevina Zraly

Przeglądając stronę internetową Magazynu Wino natrafiłem na informację, że kolejnego wydania doczekała się książka "Kurs wiedzy o winie" Kevina Zraly.

Podszedłem do tej informacji bardzo entuzjastycznie, ponieważ uważam, że wiedzy nigdy nie za wiele i zamówiłem tę książkę. Jak tylko dotrze i będę miał okazję ją przejrzeć i sam przekonać się jakie treści przekazuje to podzielę się mymi spostrzeżeniami w jednym z kolejnych postów.

Jeśli natomiast drogi Gościu Winnej pasji jesteś zainteresowany zamówieniem tej książki to podaję linka do adresu, gdzie można to zrobić: http://www.akademia-wina.pl

Pozdrawiam i na zdrowie ;)

Kilka słów o Beaujolais


Koniec listopada to czas kiedy w supermarketach pojawia się Beaujolais Nouveau, co jest następstwem święta młodego wina w okręgu Beaujolais, które zawsze odbywa się w trzeci czwartek listopada.

Można powiedzieć, że nie jestem wielkim fanem Beaujolais Nouveau, ale ze względu na dosyć krótki staż w odkrywaniu win postanowiłem i w tym roku sprawdzić jak smakuje młode wino z Beaujolais. Spodziewałem się jakieś różnicy wynikającej z pogody jakiej doświadczyły grona, z których powstało wino, ale niestety wyczuwam tylko lekką poprawę w odniesieniu do wina z roku wcześniejszego.

Pisząc tego posta patrzę na kieliszek z Beaujolais i pociągając łyk wina czuję lekkie bąbelki tak charakterystyczne dla młodego trunku z winogron. Nie ma co się rozpisywać o głębi smaku, bo nie o to w tak młodym winie chodzi, ale za szacownym blogerem z Białe nad czerwonym muszę dodać, że całkiem nieźle uderza do głowy;)

Podsumowując w tym roku Beaujolais mnie nie powaliło, ale przecież jestem młodym odkrywcą wina i w przyszłym roku znów spróbuję :)

Z tym tematem łączy się post archiwalny. Sprawdź jeśli masz ochotę czym różni się primeur od nouveau.


niedziela, 22 listopada 2009

Królewski i delikatny Burgund


We wcześniejszych postach dużo czasu i miejsca poświęciłem winom z poza Francji (no może oprócz jednego posta o Bordeaux - taki wyjątek, który potwierdza regułę ;) ).

Dziś pora wrócić do ojczyzny win oraz do wina, którego czasy świetności zaczęły się za Karola Wielkiego. Mowa tutaj o Burgundzie, które powstaje ze szczepu pinot noir. Wino z Burgundii przez wiele lat było ulubionym winem królów francuskich, stąd zyskało sobie miano królewskiego. Dziś wydaje się przegrało walkę o pierwszeństwo z winami z Bordeaux, ale sława ciągle pozostaje nieprzyćmiona.

Burgundię jako krainę winiarską charakteryzuje podział na liczne okręgi, z których pochodzą wspaniałe wina klas grand cru. Najsłynniejszy okręg to Cote d'Or. Moje wino niestety nie było grand cru, ale za to bardzo mile mnie zaskoczyło. Bardzo często mijałem butelki Burgundów na półkach sklepowych, ale wybór padał wtedy na wina bordoskie lub chilijskie. Zawsze obiecywałem sobie, że na wino z Burgundii można jeszcze poczekać aż zdarzy się jakaś miła okazja do świętowania. No i zdarzyła się. Wziąłem wreszcie z półki wino Hautes-Cote-de-Beaume a następnie pośpieszyłem przygotować małą imprezkę dla znajomych. Przed pierwszym łykiem spodziewałem się wina bogatego w garbniki (skoro wino z Bordeaux wygrało z tym z Burgundii), ale zaraz z pierwszą dawką wina okazało się jak bardzo się myliłem. W książkach o winie można wyczytać, że posiada ono "łagodną strukturę smaku". Było to dla mnie dużym zaskoczeniem, że wino z czerwonego szczepu może być tak łagodne i jedwabiste w smaku a zarazem z głębią owocowych aromatów.

Lubię takie nowe odkrycia w świecie win. Chyba dlatego mam wrażenie, że moja pasja do win dostarczy mi jeszcze wiele takich momentów. Pozdrawiam również Maćka, który w swoich zasobach przechowuje 18 letniego Burgunda - mój miał tylko 3 latka :)