poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Korek czy zakrętka?


Pytanie postawione raczej przekornie, bo przecież jak to być może, że wino nie ma korka? A co z miłym dźwiękiem przy otwieraniu butelki wina?

Najpierw kilka słów skąd bierze się korek. Wszystko dzięki dębowi korkowemu (łac. Quercus suber). Jego kora służy do produkcji korka i potrzeba aż 20 lat, aby osiągnęła ona odpowiednią grubość. Wtedy korek ma odpowiednią długość (4-5 cm) i jest bez oczek, przerostów i pustych wnęk.

Liczba dębów jest ograniczona (najwięcej jest ich w Hiszpanii i Portugalii, mniej we Francji, Algierii i Kalifornii), a amatorów wina przybywa w szybkim tempie. Źle wykonany korek zwiększa ryzyko tzw. skazy korkowej, która w efekcie równa się ze stratą wina znajdującego się w butelce.

Z tego powodu w ostatnich latach można spotkać coraz więcej win z korkiem syntetycznym, a na horyzoncie pojawia się widmo butelki wina z zakrętką jak na butelce wody. Chociaż nie udało mi się kupić wina z nakrętką w Polsce, to butelka pinot noir z winnic księcia Hansa-Adama II w Vaduz taka właśnie nakrętkę miała.
Nakrętką zainteresowani są najwięksi producenci wina, więc pewnie wkrótce coraz więcej takich butelek będzie pojawiać się w sklepach.

I jak wkrótce będzie można rozumieć francuskie powiedzenie: "Korkociąg miej zawsze przy sobie, a już wino się znajdzie"?

Opracowano na podstawie: "Poradnik wino" przygotowany przez Centrum Wina dla Rzeczpospolitej

1 komentarz:

Białe nad czerwonym pisze...

Piszesz "Chociaż nie udało mi się kupić wina z nakrętką w Polsce". Trochę Ci zazdroszczę. W sklepach, w których ja kupuję już jakieś 30 % win jest zakręcanych. I dotyczy to nie tylko win najprostszych.
Pozdrawiam i kibicuję Twojemu blogowi